WYWIADY
W związku z tym, że obecny numer poświęcony jest w dużej części Bobrkowi, prezentujemy opinie różnych osób o tej dzielnicy Bytomia.
Rozmowa z Panią Dyrektor Dorotą Żuber.
KDCW: Czy lubi pani, gdy dzieci mówią pani "dzień dobry"?
Pani Dyrektor Dorota Żuber: Oczywiście!
KDCW: Czy ma pani jakieś zwierzę?
Pani Dyrektor: Tak, mam papugę o imieniu Ikar.
KDCW: Czy bycie dyrektorem szkoły było pani marzeniem od dziecka?
Pani Dyrektor: Nie. Jako dziecko chciałam być policjantką. Chciałam też być kierowcą rajdowym, nauczycielką., ale nie myślałam, by być dyrektorem.
KDCW: W jakim mieście mieszkała pani, gdy była mała?
Pani Dyrektor: W niedużym mieście, ale podobnie jak Bytom, bardzo starym. Miasto to nazywało się Pajęczno. Tam też uczęszczałam do liceum ogólnokształcącego.
KDCW: Czy teraz mieszka pani w Bytomiu?
Pani Dyrektor: Tak. W sąsiedniej dzielnicy.
KDCW: Jakie szkoły pani ukończyła?
Pani Dyrektor: Szkołę podstawową, liceum, studia na Uniwersytecie Śląskim.
KDCW: Z kim siedziała pani w ławce, kiedy chodziła pani do szkoły?
Pani Dyrektor: Z koleżanką o imieniu Ola.
KDCW: Czy sprawiała pani trudności nauka w szkole?
Pani Dyrektor: Nie. Uczyłam się zawsze bardzo dobrze, wygrywałam konkursy w różnych dziedzinach.
KDCW: Co pani sądzi o wyższym poziomie nauczania?
Pani Dyrektor: Chciałabym, aby był jak najwyższy, by dzieci uczyły się jak najwięcej i chciały wiedzieć jeszcze więcej.
KDCW: Czy chciałaby pani, aby nasza szkoła była na najwyższym poziomie?
Pani Dyrektor: Oczywiście. Myślę, że każdy by chciał.
KDCW: Jak wypada nasza szkoła pod względem nauki na tle miasta.?
Pani Dyrektor: Myślę, że nie najgorzej. Wyniki ubiegłorocznego ogólnopolskiego testu po klasie szóstej były lepsze niż w mieście, województwie i w Polsce. Oby tak dalej!
KDCW: Czego, pani zdaniem, brakuje w naszej szkole?
Pani Dyrektor: Tego, żeby rodzice chcieli się więcej udzielać, współpracować i pomagać swoim dzieciom i w szkole. Brakuje nam też dużej wygranej w totolotka, żebyśmy mogli kupić sobie wszystko to, co chcemy. Nie wspominam już o remoncie sali gimnastycznej, ale mam nadzieję, że w końcu się odbędzie.
KDCW: Kiedy było lepiej w tej szkole - teraz czy dawniej?
Pani Dyrektor: A to już wy powinniście określić.
KDCW: Czy lubi pani uczniów i nauczycieli w tej szkole?
Pani Dyrektor: Lubię. Jeżeli chodzi o uczniów, to troszkę mniej tych, którzy rozrabiają. Nie rozumieją, że robią tym krzywdę sobie i innym. A nauczycieli - wszystkich lubię!
KDCW: Co chciałaby pani zmienić w tej szkole?
Pani Dyrektor: Chciałabym zmienić jeszcze wiele, ale sporo już mi się udało. Najbardziej zależałoby mi na zmianie zachowań niektórych uczniów i wzroście ambicji wielu z was.
KDCW: Czy czuje pani dreszczyk emocji, gdy idzie pani do szkoły?
Pani Dyrektor: Tak codziennie to nie. Ale gdy wiem, że coś ciekawego może się zdarzyć, gdy są jakieś uroczystości, egzaminy - to tak.
KDCW: Co pani myśli o naszej dzielnicy?
Pani Dyrektor: Bardzo mi szkoda, że tak wielu ludzi mówi o niej nie najlepiej. Nie chcą zauważyć, iż dzieje się tu mimo wszystko tak wiele dobrego. Mam nadzieję, że kiedyś będzie tu tak ładnie jak było w latach 70. i 80 i ludzie będą się sami starać o możliwość zamieszkania na Bobrku.
KDCW: Co chciałaby pani zmienić w naszej dzielnicy?
Pani Dyrektor: Chciałabym wymyć i wyremontować wszystkie budynki. Chciałabym, żeby więcej ludzi miało pracę. Ale na to niestety wpływu nie mam. Przydałoby się więcej zieleni - marzą mi się rabatki przed każdym domem.
KDCW: Czy są miejsca na Bobrku, które się pani podobają?
Pani Dyrektor: Tak, np. nasza przeobrażona szkoła. Bardzo podoba mi się kościół, lubię bywać w parku Fazaniec. Szczególnie, gdy w czasie Bożego Ciała przechodzę wraz z procesją, to widzę sporo ładnych budynków. Trzeba by je tylko umyć i wyremontować.
KDCW: Czy zgadza się pani z opinią, że Bobrek to najstraszniejsza dzielnica Bytomia?
Pani Dyrektor: Ależ nie! Pracuję tu już 5 lat, nic strasznego mi się nie przydarzyło. A bywam tu o różnych porach i w różnych domach. Częściej zdarza się coś na Szombierkach niż tu. Złą opinię wyrabia nam tylko pewna grupa, bo zdecydowana większość to bardzo porządni, dobrzy ludzie.
KDCW: Z jakimi problemami zwracają się do pani mieszkańcy Bobrka?
Pani Dyrektor: Są to głównie problemy związane z dziećmi, z ich wychowywaniem, nauką - szczególnie, gdy nie chcą się uczyć. To są najistotniejsze sprawy. Często pomagamy także jako szkoła w sprawach rodzinnych, czasem (jeśli możemy) materialnych.
KDCW: Czy czyta pani nasza gazetkę?
Pani Dyrektor: Ależ oczywiście! Czytam i posiadam wszystkie numery.
KDCW: Co lubi pani w naszej gazetce, a czego nam brakuje?
Pani Dyrektor: Brakuje - może od tego zacznę - by wszystkie wiadomości szkolne znajdowały się w gazetce. Jeśli jakiekolwiek dziecko uzyskało jakieś sukcesy w klasie, szkole, czy poza szkołą, powinno to ukazać się w gazetce. A co lubię? Lubię artykuły związane z nauką, wiedzą o aktualnych wydarzeniach. Podobają mi się wywiady, krzyżówki, zagadki. Powinniście też częściej ogłaszać różne konkursy. "Różowy Słoń to bardzo dobra gazetka i zawsze czekam z niecierpliwością na każdy kolejny numer.
Wywiad przeprowadzili: Mateusz Grzejszczak, Katarzyna Jabłońska i Natalia Kolanek
Rozmowa z Księdzem Proboszczem Andrzejem Śmieszkiem.
KDCW: Ilu wiernych jest w naszej parafii?
Ksiądz Proboszcz: Niecałe 5 tysięcy.
KDCW: Czy w dzieciństwie mieszkał ksiądz w Bobrku?
Ksiądz Proboszcz: Nie.
KDCW: Czy praca proboszcza jest trudna?
Ksiądz Proboszcz: To zależy...
KDCW: Czy dużo dzieci chce być mariankami i ministrantami?
Ksiądz Proboszcz: Sporo dzieci zapisało się jako kandydaci.
KDCW: Jakie warunki musiał ksiądz spełnić, aby zostać proboszczem?
Ksiądz Proboszcz: Warunki?
KDCW: Czy były to jakieś specjalne rzeczy do zaliczenia?
Ksiądz Proboszcz: Tak. Trzeba mieć odpowiedni staż, doświadczenie, wiedzę, trzeba również odbyć specjalny kurs proboszczowski.
KDCW: Czy dzieci są grzeczne na mszy?
Ksiądz Proboszcz: Same chodzicie do kościoła, to wiecie. Czasami są bardzo grzeczne, a czasami niegrzeczne. Na ogół nie można narzekać.
KDCW: Czy ludzie chodzili do kościoła liczniej dawniej, czy teraz?
Ksiądz Proboszcz: Myślę, że kilka lat temu było lepiej. Ludzie chętniej chodzili do kościoła.
KDCW: Czy zgadza się ksiądz ze złą opinia o Bobrku?
Ksiądz Proboszcz: Tutaj trzeba przyjąć kryterium prawdy. Nie można nie widzieć złych rzeczy, ale trzeba też dostrzegać dobre.
KDCW: Czy ludzie zadają księdzu trudne pytania?
Ksiądz Proboszcz: Tak, oczywiście. Czasami sami szukają odpowiedzi. Są pytania, na które nie jest łatwo znaleźć odpowiedź.
KDCW: Kiedy łatwiej było prowadzić nabożeństwa - w dawnych czasach, czy obecnie?
Ksiądz Proboszcz: To zależy...
KDCW: A czy ilość ludzi na mszy decyduje...?
Ksiądz Proboszcz: Nie ilość! Jakość! To tak, jak w klasie - może być bardzo duża klasa grzecznych dzieci i mała niegrzecznych. Tutaj nie chodzi o ilość, a zawsze o jakość.
Wywiad przeprowadziły: Patrycja Postawa, Angelika Wydrych i Agnieszka Cyrankowska
Rozmowa z mieszkanką Bobrka.
(nasza rozmówczyni zastrzegła sobie anonimowość)
KDCW: Ile lat mieszka pani na Bobrku?
M.B.: Mieszkam tu 24 lata.
KDCW: Czy w tym czasie Bobrek się zmienił?
M.B.: Nie, moim zdaniem wcale się nie zmienił.
KDCW: Które czasy podobają się pani bardziej - dzisiejsze czy dawne?
M.B.: Raczej ciekawsze były dawniejsze, kiedy się tutaj wprowadziłam.
KDCW: Co by pani zmieniał na Bobrku?
M.B.: Chciałabym, aby na Bobrku było czyściej. I oczywiście bezpieczniej.
KDCW: Jakie, pani zdaniem, jest najciekawsze miejsce na Bobrku?
M.B.: Najciekawszego miejsca nie mam, lecz w graniczącej z Bobrkiem Rudzie Śląskiej jest ciekawe mini zoo - Banderoza.
KDCW: Co powinno być wybudowane na Bobrku?
M.B.: Plac zabaw na jakimś zielonym terenie, ale taki, żeby nikt go nie zniszczył.
KDCW: Czy zna pani jakąś ciekawostkę o Bobrku?
M.B.: Nie, nie znam.
KDCW: Czy udzielała pani kiedyś wywiadu?
M.B.: Nie, to mój pierwszy raz.
KDCW: Czy podoba się pani pomysł prowadzenia gazetki szkolnej?
M.B.: Tak, można się dowiedzieć, co się dzieje w szkole.
KDCW: Czy w pani szkole była taka gazetka?
M.B.: Tak, była. Teraz żałuję, że do niej nie należałam.
KDCW: Serdecznie dziękuję za wywiad.
Wywiad przeprowadzili: Patrycja Postawa i Patryk Postawa