WIELKANOC

Zbliża się Wielkanoc, najważniejsze święto dla chrześcijan i chociaż  nie jest ono w Wielkiej Brytanii oraz w Stanach Zjednoczonych tak ważne  jak w Polsce, warto z pewnością przyjrzeć się niektórym tradycjom z bliska. 

   Zacznijmy od angielskiego "śledzika", czyli  "tłustego wtorku". Ostatni dzień karnawału nazywany jest Mardi Gras lub Shrove Tuesday. Tego dnia ulubionym jedzeniem są naleśniki (pancakes).Zarówno w Anglii (Olney) oraz  w Stanach Zjednoczonych (Liberal) organizowany jest w tym samym czasie the International Pancake Race - "Międzynarodowy wyścig naleśnika". Biorą w nim udział wyłącznie gospodynie domowe, a ich zadaniem jest przebiegnięcie z  naleśnikiem na patelni (frying pan) odległości około 415 jardów - od rynku do kościoła. Główną nagrodą jest modlitewnik (prayer book). Ta nieco dziwna tradycja ma już około 500 lat. Kiedyś bowiem  pewna kobieta, pochłonięta pieczeniem naleśników, na dźwięk dzwonów, pobiegła szybko w kierunku kościoła. Była tak przejęta ewentualnym spóźnieniem, co w owych czasach było niedopuszczalne, że nawet nie zorientowała się, że przez całą drogę trzymała swoja patelnię z naleśnikiem. A od następnego dnia rozpoczyna się oczekiwanie...

    Wielkanoc kojarzona jest z jajkiem -  symbolem życia i odrodzenia. Jajka też królują na angielskich stołach, z tą jednak różnicą, że przeważają  czekoladowe -  puste w środku. Do środka natomiast wkłada się rozmaite smakołyki  i w niedzielny poranek (Easter Sunday)  takimi jajkami obdarowuje się domowników, zwłaszcza dzieci. Easter eggs kupuje się gotowe w sklepach, najczęściej o długości ok.10 cm.

    Z tej też okazji organizowanych jest wiele konkursów (competitions). Najpopularniejszym jest, jak i u nas, konkurs na najpiękniej namalowaną pisankę (dyed eggs). Niektórzy Anglicy przechowują je nawet po Wielkanocy, bowiem przynoszą szczęście. Ale wróćmy do zabaw. W Niedzielę Palmową takie pomalowane jajka  rodzice (a właściwie zając, czyli Easter Bunny) chowają  przed dziećmi w najróżniejszych miejscach w domu lub w ogrodzie. Pociechy mają za zadanie znaleźć wszystkie pisanki, a potem mogą je zjeść. Ta zabawa (Easter Egg  Hunt) jest najbardziej popularna. W poniedziałek (Easter Monday) z kolei grupka biednych dzieci może uczestniczyć w szukaniu jajek ukrytych w ogrodzie przed Białym Domem (USA). Zajączek następnie przynosi wszystkim dzieciom prezenty: w wielkanocnym koszyczku są najczęściej słodycze, owoce oraz drobne upominki. Innym wielkanocnym zwyczajem jest "rolling eggs" - toczenie jajek. Dzieci staczają z pochyłej powierzchni ugotowane na twardo  i pokolorowane jajka. Zwycięzcą jest ten, którego jajko rozbije się ostatnie.

    Ciekawostką jest także to, że w Wielkiej Brytanii Wielki Czwartek (Maundy Thursday) jest dniem  "rozdawania jałmużny ze skarbu królewskiwgo". Wtedy to królowa (the British Queen) daje biednym ludziom dwie portmonetki. W czerwonej są pieniądze na jedzenie, a w białej  specjalnie bite na tę okazję monety. Liczba bitych w danym roku monet  zależy od wieku monarchy. Zatem, jak się pewnie domyślacie, z roku na rok wzrasta. Wielki Piątek natomiast (the Good Friday) jest oficjalnym dniem państwowym. Ludzie nie idą do pracy i tego dnia jedzą tradycyjne gorące bułeczki z rodzynkami oznaczone krzyżem - symbolem upamiętniającym ukrzyżowanie Chrystusa.  W Anglii dwa dni później (Easter Monday),  można gdzieniegdzie jeszcze zobaczyć  mężów podnoszących  swoje żony na krzesłach udekorowanych białym materiałem i kolorowymi wstążkami. A następnego dnia na odwrót. Tradycja ta jednak powoli zanika.           

    Odrębność kulturowa nie zmienia faktu, iż zarówno w Wielkiej Brytanii i w USA ludzie będą się cieszyć świętami w gronie najbliższych im osób. I to właśnie ciepło rodzinne, radość ze zmartwychwstania Jezusa są wspólne w europejskiej jedności kulturowej.

  Wesołych Świąt życzy
mgr Katarzyna Dylewska