Baśń o Smoku Wawelskim

autor: Sebastian Kozina (6a)

 

Pewnego razu do Krakowa z dalekiej podróży przyjechała mała dziewczynka ze swoją ciocią. Była śliczną i ładnie ubraną dziewczynką, na imię miała Karolina.

Zamieszkały u swojego wuja, który mieszkał niedaleko od Wawelu - Zamku Królewskiego, a wszyscy dobrze wiedzieli, że na Wawelu w Smoczej Jamie mieszka groźny smok, którego wszyscy się boją i nikt nie ma odwagi, aby się do niego zbliżyć i z nim walczyć.

Karolcia - mała dziewczynka - w tym samym czasie zaprzyjaźniła się z chłopcem, który miał na imię Alfred. Wszędzie razem chodzili i zwiedzali. Pewnego razu Alfred opowiedział Karolci o smoku wawelskim i że ten smok jest zagrożeniem dla całego miasta, a także to, że gospodarze raz w roku muszą oddać smokowi pannę jako ofiarę. Karolcia bardzo się tym przeraziła, jednak i tak postanowiła odwiedzić smoka i zobaczyć go na własne oczy. Alfred bardzo się o nią bał i postanowił razem z nią iść do smoka.

Smok zobaczywszy Karolcię postanowił, że tym razem ona będzie ofiarą dla niego, ale jej nie pożre, tylko zostanie z nim na zawsze. Alfred nie zgodził się z tą propozycją i postanowił walczyć o Karolcię, gdyż wiedział, że smok jest fałszywy i na pewno ją zje.

Na dzień spotkania przygotował mumię podobną do Karolci, naładowana dynamitem. Gdy mumia stanęła przed smokiem, smok od razu ją zjadł i cały dynamit wybuchł w nim, ale to i tak nic nie dało. Smokowi bardzo się chciało pić, ale niedaleko była rzeka, więc smok wypił cała wodę i pękł.

Po tym wydarzeniu całe miasto było szczęśliwe, a także Karolcia i Alfred, że już nie będzie żadnych ofiar i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.